Odpowiedź, oczywiście, brzmi „To zależy”, bo jak nauczyła mnie moja nauczycielka informatyki z liceum, wszystko zawsze zależy od sytuacji i tego, czego najbardziej potrzebujemy w danym momencie… i tak dalej. Ale moim zdaniem, jeśli akurat jesteś w Warszawie – warto.
Do Muzeum wchodzi się dość niepozornie. Jest to muzeum w większości zewnętrzne, więc wystarczy przejść przez płot, by znaleźć się na jego terenie. Obok wejścia znajduje się budka, w której siedzi jakiś pan, ale za bardzo nie interesuje go, kto wchodzi lub wychodzi z terenu.
Muzeum jest (uwaga, to bardzo ważne) darmowe! Zapłacić można za dostęp do konkretnego eksponatu, ale jak to wygląda w praktyce, nie wiem, bo nie sprawdzałam. Może następnym razem.
Od razu na prawo od wejścia wita nas alejka czołgów. Dużo czołgów. Bardzo dużo.
Większość z nich ma tabliczki informujące o tym, jaki to jest konkretnie czołg, i podająca kilka informacji o nim. Część z nich jest co prawda niezbyt czytelna, ale w dzisiejszych czasach internetu mobilnego wystarczy kilka kliknięć, by dowiedzieć się czegoś ciekawego o konkretnym eksponacie, o ile uda nam się doczytać, co to jest. Albo wiemy to już wcześniej.
Za czołgami czekają na nas samoloty, radiostacje, śmigłowce i absolutne mnóstwo innych eksponatów, których można się spodziewać w Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej. Nie bardzo wiem, co mogę o nich napisać poza tym, że było ich bardzo dużo i były bardzo fotogeniczne, a na końcu czeka na Was galeria zdjęć.
Za to coś ciekawego mogę napisać o eksponacie, który był na wystawie wewnątrz Fortu IX – „Wojna 1939. Zrobiliśmy to co do nas należało”. Można było łatwo przegapić wejście, które znajdowało się gdzieś pomiędzy „omatulujakdużoczołgów” a „omgalebymweszładotegofortu”. Ale jak już się weszło do środka, stał tam Renault FT Modele 1917, czyli czołg lekki z okresu I Wojny Światowej, który jest wciąż używany w defiladach (np. tutaj). Jest to jedyny posiadany przez Polskę egzemplarz. Pozostałe, które możecie zobaczyć na podlinkowanym wcześniej filmie, to repliki wykonane do filmu „1920 Bitwa Warszawska”.
A, z ważnych informacji o muzeum, posiada ono stronę internetową, na której są zamieszczone zdjęcia i inne informacje, np. ceny biletów (a wejście indywidualne jest darmowe). Stronę możecie zobaczyć tutaj, a prezentację posiadanych przez muzeum eksponatów tutaj.
Ogólnie, jeśli tylko będziecie w Warszawie, możecie się do Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej wybrać, o ile znajdziecie trochę czasu. Muzeum stoi z dala od centrum i łatwo spędzić w nim dużo czasu.
Poniżej najładniejsze fotki z muzeum:
Spodobał Ci się ten wpis? Udostępnij go na Facebooku!
Polub nas na Facebooku, by nie przegapić kolejnych wpisów.