Kwaterka harcerska – czyli praca to najlepszy odpoczynek

Nie żartuję! Spędziłam na kwaterce bazy obozowej 13 dni i przekonałam się, że praca nie jest taka straszna, ale zacznijmy od początku…

Aby dobrze wszyscy zrozumieli historię, muszę uściślić, czym jest kwaterka. To forma wolontariatu. Jedzie sobie taki harcerz na kilkanaście dni i ma za darmo jedzenie, spanie, a w zamian wykonuje pracę, która jest akurat na bazie harcerskiej do wykonania. Wracając do historii…

Siódma rano, ja czekam na dworcu na mój transport, czyli starą asterkę ze Świdrem i Marcinem. Spóźnili się tylko godzinę, ale cóż, przynajmniej jechałam za darmo. Ruszyliśmy w drogę, opowiadając sobie o ulubionych serialach, jakoś zleciały te trzy godziny. Kiedy wysiedliśmy w lesie, nie wiedzieliśmy, co ze sobą począć. Ja sama bywałam już w tym lesie, Świder też, Marcin był pierwszy raz, więc próbował ogarnąć, co się tu dzieje.

Nie miał na to za dużo czasu, bo roboty było sporo. A to przenoszenie drewna do kotłowni, a to palenie w piecu, a to pomoc przy kuchni, jeszcze komendant bazy przyszedł i dał jakieś zadanka. Podsumowując, pracy sporo, a to był dopiero pierwszy dzień… Do tego jeszcze z każdym dniem pracy przybywało, a nie malało, jak na złość.

Oczywiście, gdyby była tam  sama praca, to nie wspominałabym tego z utęsknieniem! Oprócz roboty można było tam poznać nowych ludzi, porozmawiać, porządnie zjeść, poleżeć w wolnych chwilach na hamaczku… Raz nawet jako kwaterka poszliśmy na kajaczki! Plusów więc było naprawdę sporo.

Ja z natury pracować nie lubię, natomiast tam polubiłam to zajęcie. Moim codziennym questem było mycie podłogi i sprzątanie kibli i wbrew pozorom polubiłam tą pracę. Uspokajała mnie, natomiast krzyczenie na ludzi, którzy chodzili po mokrym (ja sprzątam – ja wymAGAm :D) poprawiało mi humor. Dzięki temu wyjazdowi nawet czasami w domu sięgam po mopa, a to już postęp.

Jedną z najciekawszych historii, która wydarzyła się podczas kwaterki, odbyła się nocą, jedną z moich pierwszych na bazie, Jakoś po północy padło hasło „Jedziemy do sklepu!”. Cała kwaterka wsiadła szybko do asterki i jedziemy! Jakoś tak się stało, chyba przez tę późną godzinę, że wszyscy mieliśmy głupawkę. Do tego nasz kierowca jechał autem dość szybko, co sprawiało, że na każdym wertepie (a było ich sporo) wybuchaliśmy salwą śmiechu. W tych dobrych humorkach wpadliśmy do sklepu, gdzie zrobiliśmy szybkie zakupy śmiejąc się z wszystkiego. W powrotnej drodze nagle zatrzymaliśmy się w polu, bo wszyscy chcieli zobaczyć gwiazdy, które wtedy niesamowicie było widać. I tak jakoś się stało, że późno w nocy staliśmy na środku pola, patrząc na gwiazdy, potem jeszcze na gigantycznego Jezusa przez lornetkę. Jakoś godzinę później wróciliśmy na bazę spać, bo trzeba było rano wstać do roboty…

Podsumowując, kwaterka to idealne miejsce dla harcerzy nudzących się życiem. Za rok chyba też pojadę.

 A wy? Jak spędziliście wakacje?

Spodobał Ci się ten wpis? Udostępnij go na Facebooku!

Polub nas na Facebooku, by nie przegapić kolejnych wpisów.

Informacje o gwiazdypolne

Uwielbiam rysować, biegać z najmocniejszym karabiem (który jest klejony izolką) po lesie oraz mojego psa Bubusia.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Harcerstwo i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz